Na następnych treningach staram się nie wyróżniać. Chodzę tylko na te rzeczy, które mi idą gorzej - zakładanie wnyk, węzły, ogniska i kamuflaż. Dopiero ostatniego dnia, przed lunchem, po którym mamy być oceniani, kiedy już nikogo nie ma, nawet organizatorów, biorę do ręki nóż. Piękny, idealnie wyważony i naostrzony. Zamykam oczy i rzucam. Kiedy je otwieram, widzę, że nóż jest wbity idealnie w środek. Szybko go wyrywam i odkładam. Odwracam się, żeby dołączyć do trybutów, ale wpadam na Labię.
- Skarbie... - wydaje się być zaskoczona.
- Proszę, nic nie mów... - patrzę na nią błagalnie.
- Wiedziałam, że coś w sobie ukrywasz. - bierze kosmyk moich włosów i się nim bawi. - Ale nie spodziewałam się, że coś takiego. - odkłada go. - wygraj.
Nic nie mówię, tylko kiwam głową i idę na lunch z głupkowatym uśmiechem. Nakładam sobie najbardziej ekstrawaganckie potrawy i idę do mojego stolika. Jak zwykle siedzę sama. Już mam zamiar dopić coś, co smakuje jak mydło zmieszane z sokiem jabłkowym, kiedy dosiada się do mnie ta drobniutka czternastolatka z dziesiątki.
- Milena. - mówi.
- Nie, Decima, lub najwyżej Des, skarbie - odpowiadam. - Różnie mnie nazywali, ale jeszcze nigdy nie byłam Mileną.
- Nie, to ja jestem Milena - syczy. - I ty dobrze o tym wiesz.
Otwieram oczy w zaskoczeniu i chichoczę. Dziewczyna tylko kręci głową, rysuje kółko na blacie, stuka trzy razy i odchodzi.
Ma rację - dobrze wiem. Nadal grając głupią, dopijam mój napój i przeglądam się w szybie. Udaję niezadowolenie, że niby coś mi się stało z makijażem i idę do toalety, gdzie Milena już na mnie czeka. Czyli dobrze rozszyfrowałam: kółko - damska toaleta, trzy stuknięcia - za trzy minuty. Wskazuje mi jedną z kabin, a sama wchodzi do sąsiedniej. Zaskoczona wchodzę do tej, którą mi wskazała i siadam na zamkniętej klapie od toalety. Po chwili, dołem wysuwa mi się notatnik i długopis.
Na pierwszej kartce jest napisane:
Widziałam jak rzucasz.
Kiedy? - odpisuję.
Nie graj głupiej, tutaj nie musisz. - wzdycham. Co to za różnica, przecież wieczorem i tak wszyscy się dowiedzą.
Dobra, czego chcesz?
Sojuszu.
Nie ma mowy, gram na własną rękę.
Czemu?
Wydajesz się być sympatyczna, nie chcę się przywiązywać, a potem patrzeć na twoją śmierć. - szczera prawda.
Ciężko było cię rozgryźć. Jesteś dobra w graniu tej rozpieszczonej córeczki. Ale po tym, jak przefarbowałaś włosy i jak rzuciłaś maczetą a później nożem, domyśliłam się.
Ktoś jeszcze widział?
Nie, tylko ja i ta wasza opiekunka.
Ale ludzie się dowiedzą.
Tak? Kiedy?
Na wywiadach.
I tu mnie ma. Słyszałam, że w tym roku będą wywoływać od dwunastki do jedynki na wywiadach.
Dobra. Możemy się sprzymierzyć, ale kiedy będę chciała odejść, ty też sobie pójdziesz i nie będziesz mnie śledzić.
Zgoda.
Widzimy się na arenie. Z tego co widziałam, to dość szybko biegasz. Biegniemy do rogu, zabieramy jak najwięcej, zabijamy kogo się da i spadamy.
Nie chcę, żeby KTOKOLWIEK się dowiedział o mojej taktyce, jasne?
Podaję notatnik i nie czekając na odpowiedź, spuszczam wodę. Poprawiam ubranie i wychodzę. Wiążę oliwkowe włosy w wysoki koński ogon, kiedy wychodzi Milena. Nie patrzę na nią, a ona na mnie. Poprawiam jeszcze błyszczyk, upewniam się, że wszystko jest ok, a następnie wracam na salę, gdzie już prawie nikogo nie ma, wszyscy już się ustawili w kolejce do oceny. Idę w ich ślady. Wyczytują Rachel. Po około dwudziestu minutach, wchodzi Peter. Mija godzina, a mechaniczny głos wzywa mnie. Piszczę "z podekscytowania" i pcham drzwi. Podchodzę do stanowiska na którym uczyłam się wiązać węzły.
***
Coraz bardziej się zbliżamy do areny, a tam już będę mogła zabijać *0*
Super :DDD fajny pomysł z tym kiblem i notatnikiem XD Nie wpadłabym na coś takiego :D
OdpowiedzUsuńDługo się zastanawiałam jakby tu zrobić, żeby pogadały, jednocześnie żeby nikt ich nie widział i nie podsłuchał XD
UsuńJa nie wiem czy bym rozszyfrowała kółko i trzy puknięcia :P Choć może... Czekam na więcej, mam nadzieję, że Decima w końcu im pokażeXD WENY!!!
OdpowiedzUsuńJest trochę naciągane :D
UsuńHa! Dobry szyfr, chociaż sama bym raczej nie odgadła o co chodzi.
OdpowiedzUsuńSojusz? Nie wydaje się być dobrym rozwiązaniem, Milena mi się nie podoba i mam nadzieję, że szybko zginie xp
Labia za to wydaje się być w porządku
Ostatnie dwa zdania mnie rozwaliły xD
Pozdrawiam i życzę duuużooo weny c:
Zaplanowałam jej bolesną śmierć o to się nie martw >:D
UsuńKochana, komentuję tak późno, ale to dla tego, że dopiero teraz się ogarnęłam i przeczytałam całego bloga XD
OdpowiedzUsuńI muszę powiedzieć, że jestem bardzo miło zaskoczona ^.^ UWIELBIAM Igrzyska Śmierci i już nie mogę doczekać się Listopada *______* Jaram się jak Katniss łukiem! :D
Z tego więc powodu zaciekawiła mnie historia ;3
Des jest baaardzo odważna O_o i nie brakuje jej brawury ^^ Jest też arogancka, ale wiem,że inaczej by nie przetrwała. Najlepszą obroną jest atak!
I jest przeeeraźliiiwie sprytna O____________o Idealnie zgrywa głupie beztalencie, chociaż czasem jest to aż nazbyt wyraźne ;)
Uhhh *0* Pierwszy sojusz! Rety, jestem pod ogromnym wrażeniem i nie mogę się doczekać, aż Des pokaże, na co ją stać naprawdę *OOO*
PISZ SZYBKO ROZDZIAŁ!!!! Już dodaję cię do ulub;)
Alex
Też czekam do listopada, jejku, ale ten czas wolno płynie ;-;
UsuńRozdziały będę dodawać codziennie, chyba że nie będę miała czasu, a wolę mieć XD
Jestem kilka rozdziałów do przodu, właściwie to już po rozpoczęciu igrzysk :P
Cześć. :)
OdpowiedzUsuńZostawiłaś u mnie namiar na siebie, więc jestem.
Co mogę powiedzieć o Twoim blogu? Hm... Zacznijmy może od długości rozdziałów. Rozumiem, że ci się śpieszy do areny, ale dlaczego one są takie krótkie? Tak, wiem. Codziennie dodajesz nowy. A nie lepiej poświęcić dwa, trzy dni i napisać dłuższy? Nie dość, że więcej czytania, to jeszcze ta satysfakcja, że potrafi się więcej. :D
Pomysły masz ciekawe, ale błagam - popracuj nad długością.
Z przyjemnością będę zaglądać i oceniać Twoje postępy.
Życzę weny. :D
Pozdrawiam!
Dzięki za opinię, postaram się to zmienić ;)
UsuńZaczęłam dziś czytać i przeczytałam wszystkie rozdziały! Bardzo mi się podoba, mogłyby być trochę dłuższe, ale co tam, i tak jest super :D
OdpowiedzUsuńZapraszam nq mojego bloga: przygodaelliez.blogspot.com mam nadzieje że się spodoba :)
ElElliez
PS. Też jestem fanką Igrzysk, FNiN a w serii Gone jestem w 4 części i również mi się podoba :)
To jest coraz fajniejsze.
OdpowiedzUsuńHohoho zabijać! Też tak będę. Madra ta Milena :D jak na dziecko. Przykrywka...też dobrze. Chyba imponuje ci Johanna Manson, co? Też ją uwielbiam :D
OdpowiedzUsuń